piątek, 30 października 2015

Ezechiela 6: 1-7

"Jahwe skierował do mnie to słowo: Synu człowieczy, zwróć się ku górom izraelskim i prorokuj przeciwko nim. Powiedz: Wzgórza izraelskie, słuchajcie słowa Jahwe Pana. Tak mówi Jahwe Pan do wzgórz, do pagórków, do strumieni i do dolin. Oto sprowadzę na was miecz i zniszczę wasze wyżyny. Wasze ołtarze opustoszeją, a wasze stele słoneczne zostaną rozbite; waszych poległych rzucę przed bożków. Trupy synów Izraela położę przed waszymi bożkami, kości ich porozrzucam wokół waszych ołtarzy. Gdziekolwiek byście tylko mieszkali, miasta opustoszeją, a wyżyny zniszczeją, tak że wasze ołtarze zostaną opuszczone i zniszczone, bożki wasze zdruzgotane i porozbijane, a wasze stele słoneczne połamane w kawałki, a dzieła wasze unicestwione. W pośrodku was padną polegli i poznacie, że Ja jestem Jahwe. (Biblia Tysiąclecia, wyd II 1971)
 

„I doszło mnie słowo Wiekuistego, głosząc: Synu człowieczy, zwrócisz oblicze swoje przeciw górom Israela, i zaprorokujesz przeciw nim, A oświadczysz: Góry Israela, słuchajcie słowa Pana Wiekuistego, tak rzecze Pan Wiokuisty do gór i pagórków, do źródeł i dolin: Oto przywiodę na was miecz i zniosę wyżyny wasze. I opustoszeją ofiarnice wasze, i skruszone będą wasze posągi słońca, i powalę poległych waszych w obliczu bałwanów waszych. I rzucę trupy synów Israela przed bałwany ich, i rozmiotę kości wasze dokoła ofiarnic waszych.. W e wszystkich osiadlościach waszych będą miasta zburzone, a wyżyny opustoszone, tak żeby doszczętnie zburzone i spustoszone zostały ofiarnice wasze, a pokruszone i poniszczone bałwany wasze, a ścięte wasze posągi słońca, a zgładzone wasze wytwory. I padną polegli w pośród was, abyście poznali, żem Ja Wiekuisty." (Cylkow)

Przeczytajmy jeszcze ważny fragment z Jer. 50:4-7; " W owych dniach i w owym czasie mówi Pan, przyjdą synowie izraelscy wraz z synami judzkimi, pójdą z płaczem i będą szukać Pana, swojego Boga. Będą się pytać o Syjon, ku niemu wrócą swoje spojrzenie: Chodźcie, a przyłączmy się do Pana w przymierzu wiecznym, które nie będzie zapomniane!  Mój lud był trzodą zabłąkaną; ich pasterze wiedli ich na manowce, tak że tułali się po górach, schodzili z góry na pagórek, zapomnieli o swoim legowisku. Wszyscy, którzy ich spotykali, pożerali ich, a ich wrogowie mówili: Nie my jesteśmy winni, że zgrzeszyli przeciwko Panu, niwie sprawiedliwości i nadziei ich ojców."

Prorok Ezechiel wspomina; „Dane mi było Słowo od Pana.” Brzmi jakby prorok otrzymał coś wyjątkowego w prezencie. Zapewne oczekiwałby innej "darowizny", niż ta zapowiadająca kolejne tragiczne dzieje narodu Izraelskiego. Pan Bóg mówi; wasze ołtarze, nie moje, ale wasze będą zburzone, zniszczę wasze wyżyny, wasze programy, wasze pomysły na kościół, waszą ludową, wyżyną liturgię. To wszystko co robicie budzi mój wstręt. Miecz pozabija was, a trupy waszych synów rozsiane będą przed waszymi ohydnymi bałwanami, a kości wasze porozrzucam wokół waszych ołtarzy. Dopiero wtedy, dopiero wtedy przekonacie się, że Ja jestem JHWH Pan. Dlaczego tak późno?

Bardzo podobną sytuację mamy opisaną w Ew. Mateusza 7:22-23 gdzie czytamy: "W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie."

Dzisiaj wielu "wierzącym" nie wystarcza „jedna świątynia”, ta świątynia Ducha Świętego która jest w nas, we wspólnotach, nie w budynkach, nie w cielesnych programach zarządzania Bogiem, nie w wielkich krucjatach, ale w ludziach Bożych. Apostoł Paweł w liście do Rzymian apeluje "Ciała wasze złóżcie Panu Bogu jako żywą ofiarę na ołtarzu." Dzisiaj ludzie poszukują innych miejsc sakralnych, nowych (multimedialnych) sposobów i miejsc składania ofiar. Tymczasem Apostoł Paweł przypomina nam w 1 Kor. 3:16-18; „Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was? Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście. Niechaj nikt samego siebie nie oszukuje;”  Nieco dalej Apostoł Paweł pisze w 1 Kor. 6:19-20; "Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym.”

W poprzednim fragmencie poznaliśmy Pana Boga jako Pana święcie oburzonego na postępowanie narodu wybranego, gorliwego, zazdrosnego i porywczego w karaniu. Teraz czytamy, coś bardzo zastanawiającego i szokującego, że oto Pan Bóg zostanie rozpoznany poprzez tragiczne okoliczności. Czy ludzie zawsze muszą tak długo czekać z nawróceniem się do Pana Boga?

Dzisiaj obserwujemy wielką wędrówkę ludów chrześcijańskich tułających się po sakralnych górach. Pastor Bert Clendenen w kazaniu pt. "Pokaż nam drogę na Syjon"  słusznie zauważa: „Prorok Jeremiasz powiedział o ludziach Bożych, „...tułali się po górach, schodzili z góry na pagórek, zapomnieli o swoim legowisku.” (Jerem. 50:6). To jest obraz kościoła lat 90- tych – od góry do pagórka, od jednego pseudo przeżycia do drugiego. Wielką szkodą jest to, że chrześcijańskie pomysły utraciły swoją pierwotną pewność. Sekularyzacja powoduje, że wiara chrześcijańska wydaje się mniej realna, a pluralizm sprawia, że wygląda, jak jedna z wielu. Dochodzimy do punktu, gdzie zawartość wiary odzwierciedla otoczenie. Pewność wiary była kluczem do przetrwania i zwycięstw kościoła. Była to jego zbroja przeciw zwątpieniu, stalowa wola w trudnościach i prześladowaniach i siła, która poruszała świat. Nie mówię, że pewność zupełnie zniknęła. W niektórych miejscach została zastąpiona przez wątpliwości lub zracjonalizowana przez uniżoność, dwuznaczność lub pozytywne wyznawanie. W większości miejsc pewność nie tak bardzo upadła, ale się zmieniła. Wiele pewności, która pozostała, jest subiektywna, zakorzeniona bardziej w subiektywnym doświadczeniu, niż obiektywnych faktach. Zmiana jest widoczna w wielu punktach. Jeden, to odnoszenie się chrześcijan do ich wiary. To doprowadziło do pozycji obronnej samej wiary. Słuchajcie ich „pozytywnego, mentalnego podejścia” i ich „możliwego myślenia”. Taka wiara nie potrzebuje faktów, ani Boga, tylko siebie. Innym, nowym źródłem pewności jest wiara w odczucia i przeżycia. Słuchajcie ich pieśni i świadectw. Usłyszycie, jak słowa wiedzy utorowały drogę do słów wiary, które z kolei prowadzą do słów odczucia. Wiara, która pozostała, zaczyna brzmieć, jak coś na granicy stanu podniecenia Jest to niewiele więcej, niż „fajne”, nie głębsze, niż poprzednie przeżycie i nie jest pewniejsze, niż obecna społeczność, ani nie jest mocniejsze, niż ostatnie badanie opinii publicznej. We mgle niepewności kościół nie wie, w co wierzy, więc biedne owce próbują wierzyć we wszystko. Reguły gry są niejasne i pomieszane. Prawie wszystko może obecnie być uznane za wierzenie chrześcijańskie i prawie wszystko jest dozwolone w chrześcijańskim zachowaniu. Pokaż to, a pójdą za tym. Zaślepione przez sekularyzację (która jest modernizacją), zaślepione pluralizmem (wiele do wyboru), zaślepione prywatyzacją (oddzielenie życia duchowego od codziennego, to znaczy, zostaw Boga u drzwi kościoła), biedne owce błąkają się od góry do pagórka, od jednego przeżycia religijnego, do innego. Tak, jak narkoman, szukający większego podniecenia w mocniejszym narkotyku, zagubione owce stały się łatwą zdobyczą dla religijnych dealerów. Dlatego prorok mówi, „Wszyscy, którzy ich znaleźli, pożerają ich...” (Jeremiasz 50:7)” 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz