poniedziałek, 2 listopada 2015

Ezechiel - prorok Boży czy schizofrenik ?

Czy Ezechiel cierpiał na schizofrenię paranoidalną? Jeśli nie, to zdaniem niektórych autorów musiał mieć przynajmniej poważne zaburzenia osobowości.


Dla tych, którzy miłują Biblię, taka diagnoza postawiona biblijnemu prorokowi brzmi jak bluźnierstwo. Z drugiej jednak strony nie sposób zaprzeczyć, że Ezechiel zachowywał się niejeden raz wręcz dziwacznie, zwłaszcza w sytuacjach opisanych w początkowych rozdziałach jego księgi. Czym wyjaśnić na przykład leżenie przez 390 dni na lewym boku, a następnie przez 40 dni na prawym (Ez 4,4-8)? Chciałbym najpierw zbadać pewną teorię mającą wyjaśniać zachowanie Ezechiela, później zająć się jego obroną, na końcu zaś pokazać, jaki cel i sens mają znaki Ezechiela dla nas współcześnie.
 
Już w 1877 roku niemiecki uczony August Klostermann postawił tezę, że Ezechiel cierpiał na katalepsję, czyli stan, w którym okresowo traci się świadomość i kontrolę nad własnym ciałem. Klostermann uważał jednak, że choroba ta była wynikiem Bożego działania niezależnego od świadomości proroka. Dopiero entuzjaści Freuda poddali proroka psychoanalizie, otrzymując ciężki przypadek psychiatryczny, któremu jedynie  wydawało się, że rozmawia z Bogiem.
 
W roku 1946 E.C. Broome opublikował artykuł zatytułowany „Anormalna osobowość Ezechiela”. Opierając się na fudamencie klasycznej teorii Freudowskiej, postawił tezę, że zachowanie Ezechiela świadczyło wyraźnie o jego konkretnym schorzeniu psychicznym, a mianowicie o schizofrenii paranoidalnej, której towrzyszyły okresy katatonii, narcyzmu i masochizmu. „Nie ma najmniejszych wątpliwości” - orzekł Broome - „iż mamy do czynienia z autentycznym przypadkiem psychozy zdolnym jednak do doniosłych przemyśleń religijnych”.1 Jednym z tak zwanych  dowodów psychozy Ezechiela mają być jego okresy milczenia. Na przykład wspomniany w wersecie 3,26: „I sprawię, że twój język przylgnie do twojego podniebienia i zaniemówisz, i nie będziesz mógł ich karcić - gdyż to dom przekory” (zob. też Ez 24,27 i 33,22). Ale milczenie Ezechiela, przywodzące na myśl pewną postać autyzmu, było przecież najłagodniejszym z przykładów jego dziwacznych zachowań.

Przyjrzenie się tym zachowaniom będzie stanowić podstawę do psychiatrycznej diagnozy Ezechiela. A zarazem pozwoli na inne, „zdrowsze” wytłumaczenie postępowania proroka.
 
Większość znaków - symbolicznych czynów - Ezechiela opisują rozdziały 4, 5, 12 i 24. (Bardzo proszę o przeczytanie ustępów biblijnych opisujących wymienione niżej czyny proroka). Po pierwsze zatem, Ezechiel narysował na dużej cegle kontur Jerozolimy, a następnie  odegrał rolę armii oblegającej miasto (4,1-3). Po drugie, jak już wspomniałem, przez dłuższe okresy czasu leżał nieprzerwanie na jednym bądź drugim boku (4,4-8). Po trzecie, jadał dziwaczne mieszanki ziarna upieczone jako chleb na gnoju (4,9-17). Po czwarte, obciął sobie włosy, spalił jedną trzecią z nich, jedną trzecią posiekał, a jedną trzecią rozrzucił na wietrze (5,1-4).
 
Co więcej, kiedyś rankiem załadował sobie swój dobytek na plecy, tak jakby zamierzał się wyprowadzić, nocą zaś wybił dziurę w murze i wyszedł (12,1-7). Poza tym trząsł się i drżał przy jedzeniu i piciu wody (12,18). W końcu nie opłakiwał swojej ukochanej żony i nie trwał w żałobie po jej śmierci (24,16-18).
Bez wątpienia postępowanie Ezechiela można ocenić jako odbiegające od normy - czy jednak znaczy to, że cierpiał on na zaburzenia psychiczne? Czy to jedyne możliwe wyjaśnienie zachowania proroka?

Zastanawiając się nad jego wymownymi czynami, pamiętajmy o pewnych sprawach. Okazuje się bowiem, że zachowania Ezechiela nie sposób sprowadzić do wymiaru czysto psychiatrycznego.
 
Po pierwsze, współcześni badacze wykazują sporą zarozumiałość, wypowiadając się tak kategorycznie o motywach czynów człowieka, który żył 2 500 lat temu w innym kraju i innej kulturze i który nie ma możliwości, aby z grobu wygłaszać swoje zdanie o takiej  diagnozie. Dziś, w czasach kultu nauki, mamy skłonność ślepo wierzyć każdemu, kto nosi tytuł „doktora”. A przecież na akademiach medycznych nie przerabia się kursów z wszechwiedzy, a nieomylność nie jest atrybutem profesji medycznej ani psychiatrycznej.
 
Po drugie, ludzie stawiający takie tezy zupełnie abstrahują od faktu, że  czyny Ezechiela zostały mu nakazane bezpośrednio przez Boga.  Nie były wymysłami samego Ezechiela ani wytworem jego rzekomo niezrównoważonego umysłu. To Bóg chciał przekazać w ten właśnie sposób swe poselstwo ludziom, którzy będą na proroka patrzeć.
 
Po trzecie, przykłady zachowań podobnych do Ezechiela znajdujemy też w innych księgach prorockich. Jeremiasz otrzymał od Boga polecenie noszenia jarzma na karku, co miało symbolizować niewolę Izraela w Babilonie (Jer 27,2; 28,10). Izajaszowi nakazano przez trzy lata chodzić nago i boso na znak sądu nad Egiptem i Etiopią (Iz 20,2-4). Im jednak jakoś uczeni nie mają skłonności przypisywać chorób umysłowych. Księga Ezechiela różni się od tamtych między innymi częstotliwością takich czynów i ich dramatyzmem. Symbole są tu wyrazistsze i łatwiejsze do zrozumienia - jednak we wszystkich tych przypadkach to Bóg jest ich autorem, a Jego posłańcy tylko je wykonują.
 

Po czwarte, Bożym celem realizowanym poprzez dziwne postępowanie proroka było nauczanie za pomocą obrazów, mające dotrzeć do nieposłusznych Izraelitów, którzy nie chcieliby słuchać słów. Na przykład, patrząc na rodzinną tragedię Ozeasza: cudzołożącą żonę i wytrwałego w swej miłości do niej proroka, łatwiej pojmowali swe duchowe wszeteczeństwo i wytrwałą miłość Bożą pomimo ich grzechów (zob. Oz 2,2; 3,1-2).

Dzisiejsi kaznodzieje często ilustrują swe kazania „przykładami z życia”, jednakże prorocy izraelscy posługiwali się przedmiotami, a nieraz symbolicznym charakterem swoich czynów.
 
Kiedyś Ezechiel otrzymał nakaz połączenia w dłoni dwu oddzielnych kawałków drewna. Wykonując tę prostą ilustrację, wyjaśnił, że rozdzielone królestwa: Izrael i Juda zostaną pewnego dnia zjednoczone w Królestwie Mesjańskim (37,15-23). Dziś używa się w podobnych celach tablic, rzutników i dramatycznych monologów.
 
Podobnie też pozornie nienormalne zachowanie Ezechiela opisane w pierwszych rozdziałach jego księgi miało na celu pozyskanie uwagi zacietrzewionych Izraelitów i plastyczne przekazanie im poselstwa o sądzie. Najdrastyczniejszy był z pewnością dany prorokowi zakaz opłakiwania zmarłej żony. Izrael otrzymywał w ten sposób polecenie, aby nie płakać nad zburzeniem ukochanej Świątyni jerozolimskiej (24,20-24). Poprzez zniszczenie tej budowli - ich dumy i radości - mieli się przekonać, że w sądzie Bożym także przejawia się Boży charakter. Nie ma potrzeby opłakiwać zmarłego - zniszczonej Świątyni - ale trzeba wyznać swój grzech i uznać sprawiedliwość wyroków Bożych.
 
„Prorok tak bardzo utożsamiał się z losem swego ludu, że ofiarnie wziął na siebie jego cierpienia i własną udręką ilustrował jego los. Zamiast uznawać jego zachowanie za dziwaczne czy zaskakujące, powinniśmy raczej dostrzec w nim głębię oddania się Bogu i Jego ludowi, powinniśmy też podziwiać proroka, który zwiastując Słowo Boże tak często musiał znosić pohańbienie”.2
W rzeczywistości chodzi nie tyle o to, że Ezechiel ukazywał Izraelowi pewne znaki, ile o to, że sam był takim znakiem. Potwierdza to zresztą werset 24,24: 

„I Ezechiel będzie wam znakiem; dokładnie tak, jak on uczynił, i wy uczynicie, gdy to nastąpi. I poznacie, że Ja jestem Wszechmocny PAN”. Niemota proroka, a później odzyskanie przezeń mowy były znakami dla ludu (24,27). A ogłosiwszy wcześniej Bożą świętą sprawiedliwość, prorok po upadku Jerozolimy wypowiadał słowa obietnicy, obwieszczając „pozytywny” aspekt charakteru Boga, który dotrzymuje obietnic.


Nie, Ezechiel nie był schizofrenikiem paranoidalnym.

Tego typu diagnozy mówią nam więcej o ich autorach niż o bohaterach biblijnych, których dotyczą.
 
Choć dziś Bóg być może nie wymaga od nas wykonywania rzeczy tak dziwnych, jakich żądał od Ezechiela, to możemy korzystać z rozmaitych innych sposobów pozyskiwania uwagi, jeżeli tylko nie spłycimy w ten sposób Ewangelii. Możemy korzystać z każdego środka, który pozyska uwagę ludzi, a zarazem pozwoli w sposób niezafałszowany przedstawić Słowo Boże. Możemy się w tej mierze czegoś od proroków nauczyć.
 
Co jednak ważniejsze, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy uwagę niewierzących zwraca radykalnie inna jakość naszego życia? Czy nasze życie codzienne jest lekcją poglądową, intrygującą ludzi, którzy inaczej pozostaliby głusi i ślepi na prawdę Bożą? W 2 Liście do Koryntian 3,2 czytamy: „Wy jesteście listem naszym, napisanym w sercach naszych, znanym i czytanym przez wszystkich ludzi”.
 
Ktoś powiedział: „Twoje życie to jedyna Biblia, jaką niektórzy zechcą przeczytać”.


Przypisy:
1 E.C. Broome, „Ezekiel's Abnormal Personality”, Journal of Biblical Literature 65 (1946), s. 291.
2 Raymond Dillard, An Introduction to the Old Testament, Zondervan, Grand Rapids 1994, s. 319.

Israel My Glory sierpień/wrzesień 1995.
(Used by permission by The Friends of Israel Gospel Ministry, Inc., Bellmawr, NJ, USA).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz