poniedziałek, 18 stycznia 2016

Którzy przybierają pozór pobożności

"Synu człowieczy, serce tych mężów przylgnęło do bożków i mają upodobanie w tym, co stanowi okazję ich grzechu. (…) Nawróćcie się, odstąpcie od waszych bożków i odwróćcie swe oblicza od wszystkich waszych obrzydliwości." Ezechiela 14:3,6

W poprzednim fragmencie czytaliśmy o tym jak przywódcy narodu wybranego przyszli posłuchać kaznodziei. Dowiedzieliśmy się jak wielką jest odpowiedzialność przed którą staje kaznodzieją. Musi on dokładnie mówić to co Pan Bóg chce aby było powiedziane, i milczeć wtedy gdy Pan Bóg nie pozwala mówić. Boży kaznodzieja to człowiek bezkompromisowy, wytrwały i bezwzględnie posłuszny Bogu.

A co możemy powiedzieć o gościach proroka Ezechiela, o starszych Izraela? Oni przytulali do swojego serca bałwany. Stawiali je przed swoimi oczyma, a ich wnętrza były pełne obrzydliwości. Czym były te obrzydliwości? Obrzydliwością w oczach Pana Boga było i jest nadal bałwochwalstwo, czyli nadawanie rzeczom, sprawom bezwartościowym znacznej wartości. Ludzie w czasach Ezechiela nosili bałwany na swoich piersiach, mieli je w domach, budowali im ołtarze i sadzili święte gaje na okolicznych pagórkach. Wszystko było na wskroś przesiąknięte bałwochwalstwem. Obrzydliwością jest też czynienie sobie z ludzi idoli i bożyszczy. Dalej obrzydliwością możemy nazwać przewrotność, czyli przeinaczanie faktów i Słowa Bożego, odstępstwo, bezprawie, bezbożność, przemoc fizyczną i psychiczną oraz wyzysk, grabież, a także przelew krwi. Teraz do tej listy ohydnych dla Pana Boga rzeczy możemy dopisać; obłudę, religijną chwiejność oraz przybieranie pozorów pobożności,

„A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą … bezbożni, ... Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy;” 2 Tym. 3:1-2,5

Ludzie z takimi rzeczami w sercu siadali przed prorokiem i prosili by Bóg im przez proroka coś objawił, coś doradził. Co za obłuda, co zuchwałość granicząca z bezczelnością. Jak wielkie samozwiedzenie! Prorok już wystarczająco długo mówił do nich. Opowiadał widzenia Boże, leżał przez ponad rok przed makietą oblężonej Jerozolimy. Na ich oczach wyprowadzał się z domu przez wybity w ścianie otwór. Teraz Pan Bóg mówi; dość tego. Ty proroku milcz, Ja teraz będę do nich przemawiał.

Dzisiaj wielu ludzi przychodzi do kościoła i siada przed kaznodzieją mając w sercach te same obrzydliwości co ci ludzie siedzący przed Ezechielem. Kaznodzieje nie pytając Pana wylewają potoki słów, często zamiast napominać utwierdzają ludzi w błędnym przekonaniu, że właściwie wszystko jest w należytym porządku. Słyszałem tylko o jednym takim przypadku, w którym kaznodzieja zszedł z podium i nie głosił kazania, bo czuł, że Duch Święty mu zabrania głosić. Zszedł zza kazalnicy, klęknął przy swoim krześle i modlił się przez pozostały czas nabożeństwa. W wyniku takiego obrotu sprawy przyszło opamiętanie,  ludzie pokutowali i przyszło oczyszczenie. Jedna taka historia w morzu potrzeb.

„I rzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim,  Dlatego też Ja będę nadal dziwnie postępował z tym ludem, cudownie i dziwnie, i zginie mądrość jego mędrców, a rozum jego rozumnych będzie się chował w ukryciu.  Biada tym, którzy głęboko ukrywają przed Panem swój zamysł, których działanie odbywa się w ciemności i którzy mówią: Kto nas widzi? Kto wie o nas?”  Izaj. 29:13-15

„Oto wy polegacie na słowach zwodniczych, które nie pomogą.  Jak to? Kradniecie, mordujecie, cudzołożycie i krzywoprzysięgacie, składacie ofiary Baalowi i chodzicie za cudzymi bogami, których nie znacie, A potem przychodzicie i stajecie przed moim obliczem w tym domu, który jest nazwany moim imieniem, i mówicie: Jesteśmy ocaleni - aby dalej popełniać te wszystkie obrzydliwości!” Jer. 7:8-10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz